V. Wyjazd studyjny Nekielskiego Stowarzyszenia Kulturalnego
To już piąty raz… Tym razem w dniach 19 - 20 lipca 2025 roku 37 osobowa grupa składająca się z członków i sympatyków Nekielskiego Stowarzyszenia Kulturalnego wyruszyła sprzed nekielskiego urzędu gminnego do Międzyrzecza, Boryszyna (Międzyrzeckiego Rejonu Umocnionego), Łagowa, Międzychodu, Radusza i Sierakowa. Było to pogłębienie naszej wiedzy z minionych spotkań i projektów, m.in. z zakresu osadnictwa olęderskiego, w tym współistnienia różnych kultur i wyznań, historii pogranicza, umocnień podziemnych z okresu międzywojennego a także poznanie nowych miejsc i ciekawych ludzi.
Pierwszym punktem był Międzyrzecz, położony w widłach rzek Obry i Paklicy. Nazwa miasta jest pochodną jego położenia: między rzekami. Na parkingu kompleksu muzealno - parkowego czekał na nas zaprzyjaźniony z naszym stowarzyszeniem Pan Tadeusz Świder (na zaproszenie prezesa Jerzego Osypiuka brał wcześniej udział w wydarzeniach organizowanych przez NSK). W jego towarzystwie jako opiekuna i w dalszej części dnia również jako przewodnika spędziliśmy ciekawie i miło dalszą część sobotniego dnia. Dochodząc do zespołu muzealno - parkowego ujrzeliśmy wystawę pt. ”Admirał Józef Unrug - dowódca i wychowawca”. Wystawa upamiętnia wyjątkowego oficera, wielkiego patriotę, i wychowawcę pokoleń marynarzy, współtwórcę polskiej Marynarki Wojennej. Zaskoczenia i radości nie krył uczestnik naszego wyjazdu Mariusz Borowiak, wybitny polski marynista, członek naszego stowarzyszenia, który brał udział w otwarciu tej wystawy w 2024 roku w Świnoujściu, autor jedynej biografii Józefa Unruga. Jednym z punktów ubiegłorocznego wyjazdu studyjnego był dwór Unrugów w Sielcu, którego ostatnim przedwojennym właścicielem był admirał Unrug.
Muzeum Ziemi Międzyrzeckiej im. Alfa Kowalskiego jest prowadzone przez powiat międzyrzecki. Po muzeum oprowadzał nas jego pracownik Paweł Pawlak. Bardzo interesująco opowiedział nam o historii tego miejsca, jego zbiorach - ze szczególnym naciskiem na wielokulturowe dziedzictwo Ziemi Międzyrzeckiej. Przez kilkaset lat zamieszkiwali tu obok siebie Polacy, Niemcy, Żydzi, a nawet Holendrzy i Szkoci, wyznawcy różnych religii. W zbiorach muzealnych znajduje się bezcenna i największa w Polsce kolekcja portretów trumiennych z okresu baroku, blach herbowych i epitafijnych oraz opisów szlacheckich pogrzebów. Wyjątkowe w tej kolekcji są portrety trumienne szlachty niemieckiej, która osiedliwszy się na tym terenie, przyjmowała polskie obyczaje. Obejrzeliśmy również wystawę etnograficzną pokazującą dawną kulturę ludową Ziemi Międzyrzeckiej. Muzeum posiada także eksponaty z okresu antycznego. Dużą atrakcją było obejrzenie murowanego zamku, wzniesionego za czasów Kazimierza Wielkiego i wysłuchanie niezwykle ciekawych, burzliwych dziejów grodu i zamku w Międzyrzeczu. Sięga ona X wieku, kiedy to te tereny podbiło Państwo Piastów. Jest to jeden z najstarszych ośrodków chrześcijaństwa w Polsce : najwcześniejsze wzmianki o Międzyrzeczu dotyczą przybycia tu św. Wojciecha w 966 roku i założenia w 1001 roku nieopodal grodu pierwszego na ziemiach polskich klasztoru. Zamordowani tu w 1003 roku benedyktyni, to pierwsi polscy męczennicy chrześcijańscy. Kult tzw. Pięciu Braci Polskich rozpowszechnił się w Polsce, w Czechach, na Morawach i we Włoszech. W burzliwej historii Ziemi Międzyrzeckiej zapisały się liczne wojny i najazdy, będące skutkiem rywalizacji książąt dzielnicowych, wojen domowych w Wielkopolsce, wojen polsko - krzyżackich, potopu szwedzkiego. Po II rozbiorze (1793 r.) nastąpiła ostateczna utrata znaczenia wojskowego Międzyrzecza, a zamek zajęty został przez Królestwo Prus. Warto przy tej okazji wspomnieć, że Międzyrzecz w swoich dziejach gościł między innymi czterech cesarzy i co najmniej 11 królów, licznych książąt, siedmiu katolickich świętych oraz wiele innych postaci znanych z kart historii. Zwiedzanie muzeum i zamku w Międzyrzeczu to niezwykła lekcji historii, przeprowadzona w pięknym parku z okazami starodrzewów, który w upalne sobotnie przedpołudnie dawał nam wytchnienie, a dla oczu był zieloną ucztą…Po takiej dawce wiedzy, obejrzeliśmy jeszcze główne punkty zabudowy miejskiej Międzyrzecza, między innymi Ratusz, Rynek, dawne koszary i inne zasługujące na uwagę punkty w mieście. Na przerwę i odpoczynek nasz przewodnik Pan Tadeusz Świder zaproponował nam urocze miejsce, gdzie historia przenika się z nowoczesnością. Udaliśmy się do obiektu „Willa Starosty”, otoczonego pięknym parkiem – ogrodem, w którym mieści się obecnie hotel i restauracja. W okresie międzywojennym był to budynek reprezentacyjny starostwa. Po okresie użytkowania przez wojsko budynek został odrestaurowany i dziś cieszy wspaniałą architekturą i wnętrzami. Grupa nasza rozgościła się przy kawie w pięknym ogrodzie, a wyśmienitym jak zawsze, własnoręcznie upieczonym ciastem, częstowała nas koleżanka Stefania Bagrowska, której za to bardzo dziękujemy.
Posileni i zregenerowani, wyruszyliśmy w drogę do Międzyrzeckiego Rejonu Umocnionego, Pętli w Boryszynie. Przez całą drogę Pan Tadeusz Świder opowiadał nam o mijanych po drodze wsiach i ich osobliwościach. Niezwykłym elementem w krajobrazie niemal całej ziemi międzyrzeckiej są zagubione wśród pól i lasów, często na prywatnych posesjach żelbetonowe bryły bunkrów, potężne stalowe kopuły i ciągnące się kilometrami rzędy betonowych słupów, tzw. „zęby smoka” - systemy zapór przeciwczołgowych. Unikatowy na skalę europejską system fortyfikacji przyciągający rzesze turystów z kraju i zagranicy…przyciągnął i nas. Naszą wiedzę o tych fortyfikacjach, zdobytą na zorganizowanych przez Nekielskie Stowarzyszenie Kulturalne prelekcjach Pana Antoniego Łęszczaka, mogliśmy skonfrontować z rzeczywistością i uzupełnić wiedzą przekazaną przez pana Tadeusza Świdra. Część osób, która nie zdecydowała się na zejście do chłodnych podziemi, mogła ten czas spędzić przed wejściem do nich przy kawie lub na spacerze…
Ostatnim punktem programu pierwszego dnia wyjazdu i jednocześnie naszą bazą noclegową był: Łagów, malowniczo położony, zwany perłą Ziemi Lubuskiej, otoczony dwoma jeziorami. Po zakwaterowaniu i obiadokolacji w usytuowanym nad jeziorem Ośrodku Wypoczynkowym „Leśnik”, udaliśmy się na późno popołudniowy spacer. Obejrzeliśmy główne atrakcje Łagowa: gotycki Zamek Joannitów z charakterystyczną wysoką na 35 m. wieżą, Bramę Polską (Poznańską) z XV w., Bramę Marchijską (zwaną także niemiecką), Amfiteatr, Kościół św. Jana Chrzciciela z 1725 roku oraz piękne kamieniczki z XVIII i XIX wieku. Łagów to również historia związana z filmem. Lubuskie Lato Filmowe, istniejące od 1969 roku do dziś, było początkowo jedynym, ogólnopolskim festiwalem filmów, a ślady jego świetności mogliśmy obejrzeć na eksponowanych fotografiach. Po wszystkich tych miejscach oprowadzał nas, towarzyszący nam od rana, Tadeusz Świder. Sobotni wieczór natomiast upłynął nam miło w atmosferze bliskości, życzeń, podziękowań i toastów…Wszystko to za sprawą naszego Prezesa Jerzego Osypiuka, którego postanowiliśmy uczcić z okazji jego 70 -tych urodzin i dla którego wybrzmiało gromkie 100 lat !
Po tak intensywnym pierwszym dniu, śniadaniu, a niektórzy po porannym spacerze, wyruszyliśmy w niedzielę do Międzychodu. Tam czekał na nas Pan Artur Paczesny, pełniący obowiązki dyrektora Muzeum Regionalnego w Międzychodzie. Opracował dla nas drugi dzień pobytu i zwiedzania Pojezierza Międzychodzko - Sierakowskiego. A tak opisał to spotkanie Pan Artur na stronie fb międzychodzkiego muzeum : ” Nekielskie Stowarzyszenie Kulturalne pod wodzą Prezesa Jerzego Osypiuka przebywało w niedzielę z długo planowaną wizytą w Międzychodzie i okolicach. Kontakt z nekielskim stowarzyszeniem i współpracę nawiązaliśmy w ubiegłym roku ; łączą nas wspólne wątki w historii lokalnej, m.in. osadnictwo olęderskie oraz osoba dra Andrzeja Chramca.” Po wspólnym zdjęciu przed siedzibą Urzędu Miasta i Gminy w Międzychodzie ruszyliśmy pod wodzą Pana Artura Paczesnego na spacer po mieście, po drodze słuchając jego opowieści o historii mijanych miejsc. Zwiedzanie rozpoczęliśmy od dawnego, drugiego tzw. Nowego miasta, założonego w 1731 roku przez Unrugów. Osią naszego spaceru była droga wiodąca na południe do Gorzynia, obecnie ulica J. Piłsudskiego, wysadzana podwójną, a w części nawet poczwórną, piękną aleją drzew. Budynek Urzędu Miasta i Gminy pod którym się spotkaliśmy pełnił pierwotnie funkcję poczty konnej, później starostwa, a od 1975 roku jest siedzibą władz miejskich. Na dłużej zatrzymaliśmy się przy dawnym kościele ewangelickim, obecnie katolickim kościele Niepokalanego Serca Maryi. Pierwotna budowla została ufundowana w 1600 roku. Obecna, murowana świątynia, zbudowana została w latach 1838-1840. W przedsionku kościoła znajduje się marmurowa płyta nagrobna Krzysztofa Unruga, zmarłego w 1689 roku, starosty gnieźnieńskiego i wałeckiego. Pan Artur Paczesny z niezwykłą dokładnością opowiedział nam o genezie wmurowania w ogrodzenie kościoła płyt nagrobnych z XVII - XIX w., o ich zdobieniach i ludziach, których one upamiętniają. Jest to jedna z największych w Wielkopolsce kolekcji starych płyt nagrobnych. W dalszej części spaceru dotarliśmy do miejsca, gdzie powstała pierwsza osada, z której rozwinął się Międzychód: między Wartą a obecnym Jeziorem Miejskim. Stare miasto, które obejrzeliśmy, zachowało charakterystyczny układ urbanistyczny narzucony przez położenie między rzeką a jeziorem. Rynek, wytyczony na planie kwadratu, jak przed wiekami stanowi i dziś centrum miasta. Najbardziej okazały jest dom pod nr 11 o formach eklektycznych. Niegdyś mieścił się tam hotel i elegancka restauracja ”Pod białym orłem”. Dziś, w rękach prywatnych, opuszczony i zaniedbany…czeka na remont ? Fontanna rybaka, nawiązywała do legendy o rybakach suszących sieci na gruszy rosnącej w Rynku. Niedaleko stojący pomnik osiołka z wózkiem mleczarza przypomina o osiołku, który w okresie międzywojennym przewoził mleko do mleczarni, która mieściła się w sąsiedztwie. Przechodząc malowniczą ulicą Rynkową zwróciliśmy uwagę na stojące przy niej domy szczytowe, częściowo z dachami naczółkowymi i na wznoszący się na wschód od Rynku Kościół św. Jana. Ciekawym punktem programu, oprócz zwiedzania, było spotkanie, przy kawie i cieście, w kawiarni ”KAWA&ArtCafe” z członkami międzychodzkiego Ogniska Związku Podhalan - Oddział Zakopane oraz z Panią Genowefą Rożynek, która jest jego założycielem i która nim kieruje od 30 lat. Nasza znajomość i partnerstwo powstały przy okazji zbierania przez Jacka Mireckiego materiałów do książki o przedwojennym, już nie istniejącym, zakopiańskim pensjonacie „Ryś”. Jeden z rozdziałów książki poświęcony jest doktorowi Andrzejowi Chramcowi, który w okresie międzywojennym pełnił funkcję lekarza powiatowego najpierw w Międzychodzie (1924-1932) , a później w latach 1932-1936 we Wrześni. To właśnie on, zasłużony dla Zakopanego, Międzychodu i Wrześni, połączył te miasta i nas ludzi. W Międzychodzie, gdzie mieszkał dr Andrzej Chramiec urodziła się w 1928 roku jego wnuczka Teresa Remiszewska, polska żeglarka, jachtowy kapitan żeglugi wielkiej, instruktorka żeglarstwa, harcmistrz ZHP, prekursorka samotnego kobiecego żeglarstwa w Polsce. Na budynku, w którym mieszkał dr Chramiec z rodziną, znajduje się tablica pamiątkowa. Po miłym, inspirującym spotkaniu i ciekawych rozmowach ruszyliśmy w kolejne, umówione przez Artura Paczesnego miejsce, z którym łączą nas również wspólne wątki…Pojechaliśmy do miejscowości o nazwie Radusz - wsi, której nie ma…
Przed dawną siedzibą Leśnictwa Mokrzec ( budynek z 1890 r.), obecnie Ośrodek Edukacji Przyrodniczej, czekał na nas ubrany w przedwojenny mundur Marek Nowak, leśniczy w czwartym pokoleniu, młody wiekiem, obecnie pracujący w leśnictwie Kamień (Nadleśnictwo Międzychód). Z wielką pasją i zaangażowaniem opowiadał nam o Puszczy Noteckiej, oprowadzając nas po ośrodku. Specjalne miejsce zajmuje w nim izba pamięci, w której znajduje się ekspozycja poświęcona historii nieistniejącej wsi Radusz. Po jej obejrzeniu i wysłuchaniu ciekawych opowieści leśniczego Marka Nowaka wyruszyliśmy z nim w las…Spacerując, napotkaliśmy śródleśne stare cmentarze i zarastające fundamenty budynków. To pozostałości po niegdyś tętniącej życiem, oddalonej ok.12 km od Międzychodu największej puszczańskiej wsi Radusz. Założyli ją na prawie olęderskim w 1700 roku Opalińscy z Sierakowa. Pierwsi osadnicy to niemieccy chłopi z Dolnego Śląska, którzy zasiedlili wcześniej wykarczowane i osuszone tereny. W końcu XVIII wieku Radusz wchodził w skład sierakowskich dóbr Łukasza Bnińskiego, sędziego ziemskiego poznańskiego. Następnie stał się własnością państwa pruskiego, a w 1837 roku należał do majątku rządowego w Sierakowie. Na przełomie XIX i XX wieku stał się największą wsią na terenie Puszczy Noteckiej, która liczyła 90 domów zamieszkanych przez około 600 mieszkańców, w większości wyznania protestanckiego. Wieś rozciągała się na przestrzeni 6 km, a znajdowały się w niej obiekty takie jak: kościół ewangelicki, pastorówka, Urząd Stanu Cywilnego, szkoła, poczta, 3 karczmy, 2 młyny, kuźnia. W centrum wsi, tuż przy szkole i kościele, znajdował się cmentarz - jeden z najcenniejszych reliktów Radusza. Niestety, większość mogił jest zdewastowana, zatopiona w leśnych ostępach i pochłaniana przez las. Były kiedyś na nich piękne żeliwne krzyże. Do dziś zachowały się pojedyncze nagrobki i płyty nagrobne, na których widnieją jeszcze wyraźne napisy i ozdoby wykute w kamieniu. Na kilku płytach można odczytać nazwiska zmarłych. Najstarszy nagrobek pochodzi z 1860 r., a najmłodszy z 1925 r.
Przedmioty i dokumenty prezentowane w izbie pamięci oraz zapomniane cmentarze to to co łączy nasze stowarzyszenie i pasjonatów z Puszczy Noteckiej. Od razu narodziła się nić porozumienia Nic tak bowiem nie zbliża ludzi, jak wspólna pasja, zainteresowanie historią swojego regionu i chęć zrobienia bezinteresownie czegoś dla potomnych. Te cechy posiada zarówno prezes NSK Jerzy Osypiuk, jak i pełen zapału leśniczy Marek Nowak. Dowiedzieliśmy się, że są plany uratowania od zapomnienia śladów leśnego cmentarza wsi Radusz. Pan Jerzy Osypiuk, inicjator uporządkowania zapomnianych cmentarzy olęderskich w naszej gminie Nekla, swoją wiedzą i doświadczeniem zawsze chętnie dzieli się w takich przedsięwzięciach z innymi, promując przy tych okazjach naszą gminę. Niebagatelną rolę w tym temacie pełnił i nadal pełni - historyk i badacz tego miejsca Artur Paczesny z Muzeum Regionalnego w Międzychodzie. Jego zasługi i niestrudzoną pasję w odkrywaniu historii Radusza kilkakrotnie wspominał Marek Nowak. Nawiązane kontakty na pewno zaowocują wzajemną wymianą doświadczeń, a w przyszłości odwiedzinami w naszej nekielskiej gminie. Naprawdę żal się było żegnać i opuścić Puszczę Notecką, ale czekał na nas jeszcze ostatni punkt programu naszej wyprawy, a mianowicie Muzeum Zamek Opalińskich w Sierakowie. Oprowadzał nas po nim jego Dyrektor Robert Jędrzejczak, wcześniej umówiony z nami również dzięki Arturowi Paczesnemu. Muzeum, podobnie jak w Międzyrzeczu, stanowi prężnie działającą Powiatową Instytucję Kultury Po kolejnej rewitalizacji znalazła w nim swoje miejsce również galeria, w której wystawiają swoje prace współcześni artyści. Dyrektor Robert Jędrzejczak zaskoczył nas swoją rozległą wiedzą i sposobem w jaki nam ją przekazywał. Była to opowieść niezwykle ciekawie prowadzona, przystępnie i w barwny sposób przekazana. Poznaliśmy dzieje zamku murowanego od końca XIV w., historie rodów kolejnych właścicieli: Nałęczów, Górków, i Opalińskich h. Łodzia. Słuchaliśmy z dużym zainteresowaniem i skupieniem. Jednak to o historii z czasów Krzysztofa Opalińskiego, zwanego zdrobniale przez dyrektora muzeum „Krzysiem”, i o jego ciekawym życiu dowiedzieliśmy się najwięcej. Na szczególną uwagę zasługują wyeksponowane sarkofagi rodziny Opalińskich, w tym Krzysztofa Opalińskiego, odkryte i wydobyte w latach 90-tych XX wieku w krypcie kościoła pobernardyńskiego. To oni właśnie rozsławili Sieraków , a historia o nich nie zapomniała...
Nasz tegoroczny letni wyjazd obfitował w piękne widoki i krajobrazy, a trasa jaką pokonywaliśmy prowadziła pośród lubuskich lasów i jezior , puszczy noteckiej, pojezierza międzychodzko - sierakowskiego, z dala od codziennego zgiełku. Mam nadzieję, że zadowoliła tych, co kochają przyrodę, lubią wypoczywać na łonie natury oraz tych, których interesuje historia i wielokulturowa przeszłość odwiedzanych miejsc.
Małgorzata Mirecka, wiceprezes NSK