Jedna z tajemnic Wielkiej Wojny wyjaśniona

Data publikacji, 01-09-2014 Autor, Administrator Ilość wyświetleń, 1646

Ogłoszony w sierpniowym numerze PN i na stronie internetowej NSK apel o udostępnienie starych fotografii, pocztówek i dokumentów związanych z udziałem naszych mieszkańców w I wojnie światowej spotkał się do tej pory z niewielkim odzewem.

Na apel odpowiedziała jedna osoba ale za to niespodziewanie dla niej, dzięki opublikowanej liście poległych i zmarłych żołnierzy wyjaśniona została nieznana dla najbliższych przez niemal sto lat tajemnica, dotycząca miejsca i daty zgonu członka rodziny.

Z uwagi na doniosłość tej historii za zgodą zainteresowanej osoby opisujemy w skrócie to wydarzenie. Dzięki życzliwości pani Marii Piórkowskiej z domu Maserak ze Stroszek otrzymaliśmy bardzo interesujące dokumenty z okresu I wojny światowej, dotyczące jej dziadka Szczepana Maseraka oraz doskonale zachowaną fotografię z uroczystego poświęcenia sztandaru Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży Polskiej w Nekli. (O tym w odrębnym materiale).

Los sprawił, że w 1914 r. obaj dziadkowie p. Marii zostali zmobilizowani do armii i uczestniczyli w I wojnie światowej. Z wojny powrócił tylko Szczepan Maserak. Wszelki słuch zaginął po Janie Pieczyńskim. Poszukiwania za pośrednictwem organizacji Międzynarodowego Czerwonego Krzyża nie przyniosły rezultatów. Rozalia Pieczyńska z domu Antkowiak, ur. 24.07.1885 r. w Stroszkach (babcia p. Marii) nigdy nie dowiedziała się jaki był los jej męża. Dopiero po 99 latach dzięki opracowaniu Michała Pawełczyka, wnuczka Jana i Rozalii dowiedziała się, że dziadek Jan zginął w dniu 24 sierpnia 1915 r. na froncie rosyjskim pod miejscowością Bobinka k/Wojnówki, dzisiaj w gminie Dubicze Cerkiewne przy granicy z Białorusią. Wiadomość dotarła do pani Marii dosłownie na kilka dni przed 99 rocznicą śmierci dziadka. Udało się potwierdzić ten fakt w dokumentach nekielskiego Urzędu Stanu Cywilnego.

Opisana powyżej historia dowodzi, że badania historyczne mają praktyczny wymiar, wyrażający się, jak w tym przypadku, rozwiązaniem po niemal stu latach zagadki trapiącej kilka pokoleń rodziny Pieczyńskich i Maseraków.

Prezentujemy czytelnikom dwa dokumenty z okresu I wojny światowej dziadka p. Marii, Szczepana Maseraka. Takie dokumenty otrzymywał każdy żołnierz odbywający służbę w armii niemieckiej na przełomie XIX i XX wieku.

Jerzy Osypiuk