„Klisze Pamięci” w listopadowych refleksjach i wspomnieniach.
W dniu 20.11.2022 r. w Nekielskim Ośrodku Kultury odbyło się spotkanie pt. „Klisze Pamięci. Śladami współbraci Ariego Goldsteina, ocalałego więźnia obozu pracy przymusowej dla Żydów w Nekli.” Zimowe popołudnie z padającym za oknami śniegiem nastrajało wspomnieniowo, stąd na twarzach przybyłych gości widniała zaduma i skupienie, współgrające z tematem spotkania.
Prezes Nekielskiego Stowarzyszenia Kulturalnego, Jerzy Osypiuk, powitał zebranych i przedstawił gości: Elżbietę Paprzycką z Czerniejewa – właścicielkę fotografii z czasu funkcjonowania obozu, dr Annę Ziółkowską - dyrektor Muzeum Martyrologicznego w Żabikowie, dr Marię Wagińską-Marzec, reprezentującą Instytut Zachodni w Poznaniu, Henryka Krystka - dyrektora Archiwum Państwowego w Poznaniu, Bartłomieja Grzankę - kierownika Muzeum byłego niemieckiego Obozu Zagłady Kulmhof w Chełmnie nad Nerem, dra Jacka Kubiaka, jego syna Stanisława i Nicolasa Imberta - przedstawicieli Poznańskiego Archiwum Historii Mówionej, twórców filmu dokumentalnego „Wszyscy umrzemy a ty przeżyjesz”, Marka Jusika - specjalistę z zakresu kolejnictwa , Jacka Lierscha z Radia Poznań, a także władze gminy.
W słowie wstępnym Jerzy Osypiuk wyjaśnił, skąd pomysł realizacji projektu, będącego kontynuacją wcześniejszych działań: wydania dwóch publikacji: wspomnień Ariego Goldsteina, więźnia obozu pracy przymusowej dla Żydów w Nekli pt. „Wszyscy umrzemy a ty będziesz żył” oraz książki Bogumiła Rudawskiego i Jerzego Osypiuka „Gemeinschaftslager der DAF Nr 22”, zawierającej historię nekielskiego obozu pracy przymusowej i imienną listę 920 więźniów obozu oraz zeznania świadków przed Komisją Badania Zbrodni Hitlerowskich, złożone w latach sześćdziesiątych XX w. Podczas realizacji kolejnego projektu, związanego z leśnictwem w naszym regionie, przypadkowo okazało się, że Elżbieta Paprzycka z Czerniejewa posiada fotografie z okresu okupacji niemieckiej, przechowane przez jej męża, pracownika firmy Otto Trebitz Tiefbau w Nekli, budującej drugi tor linii kolejowej. Pozwoliło to wrócić do smutnych, ale ważnych wydarzeń z historii Nekli, zwłaszcza, że zainspirowały one Jacka i Stanisława Kubiaków do stworzenia dokumentalnego filmu o losie Ariego Goldsteina. Patronat nad projektem, któremu nadano tytuł „Klisze Pamięci. Śladami współbraci Ariego Goldsteina, ocalałego więźnia obozu pracy przymusowej dla Żydów w Nekli” objęły Instytut Pamięci Narodowej oraz Radio Poznań. Finansowo wsparł wydarzenie Powiat Wrzesiński.
Członkowie NSK w maju 2022 r. odbyli wyjazd studyjny śladami współbraci Ariego Goldsteina, do Chełmna nad Nerem i Łodzi, o czym w pięknych słowach opowiedziała Małgorzata Mirecka, prezentując zdjęcia z wyjazdu. Zebrani mogli zobaczyć pozostałości obozu, w którym zamordowano ok. 200 tysięcy osób, głównie Żydów, kościół w Chełmnie, w którym przetrzymywano więźniów przed eksterminacją, wystawy w Muzeum byłego niemieckiego obozu Zagłady Kulmhof w Chełmnie nad Nerem, Las Rzuchowski - miejsce zbiorowych mogił pomordowanych z różnymi formami ich upamiętnienia, zabytki kultury żydowskiej i miejsca pamięci w Łodzi: cmentarz żydowski i stację Radegast. Wyjazd był bardzo pouczający i skłaniał do refleksji, stał się przejmującą lekcją historii i wartościowym przeżyciem dla uczestników a także dla słuchaczy relacji, emocjonalnie i rzeczowo przekazanej przez Małgorzatę Mirecką.
Zaprezentowany również został film dokumentalny, którego twórca, Stanisław Kubiak, zainspirowany rozmową z Vardą Shpaizer i Anat Miller, uznał, że historię Holocaustu można by opowiedzieć z perspektywy Nekli i pierwszą część tej opowieści przedstawił zgromadzonym. W filmie wykorzystano fragmenty wywiadów z córką i wnuczką Ariego Goldsteina, komentarze Jerzego Osypiuka, wypowiedzi Jacka Lierscha, wnuka Ewalda Lierscha - niemieckiego gospodarza z Nekli, zatrudnionego do wywózki zwłok z obozu, organizatora konspiracyjnej pomocy żywnościowej dla więźniów. Wspomnienia bliskich i świadków tamtych okrutnych wydarzeń poruszały serca słuchaczy, przed oczyma pojawiały się obrazy wozu wiozącego pomordowanych, 15-letniego żydowskiego chłopca pracującego przy budowie torów, tysiąca żydowskich więźniów, z których wojnę przeżyło pięciu…
Wszyscy chyba zwrócili uwagę na słowa bohaterów filmu, mówiące o tym, że w ich domach nie wspominało się tych wydarzeń, jakby zasłona milczenia mogła wymazać całe zło i okrucieństwo Holocaustu… Rodzina Ariego poznawała historię swego narodu z publikacji książkowych, które pewnego dnia skłoniły ojca i dziadka do zwierzeń, do przekazania fragmentów historii swoim bliskim, a w końcu do napisania wspomnień, które i my dziś możemy przeczytać. Wnuk Ewalda Lierscha po raz pierwszy ujrzał twarz dziadka na fotografii w publikacji o obozie w Nekli i dowiedział się, jakim cichym bohaterem był jego przodek. Varda Shpaizer i Anat Miller mówiły o tym, jak trudno żyć bez przeszłości, nie znając dziadków, wujków, cioć... „jakbym miała za sobą czarną dziurę”…
W tym wzruszającym kontekście trudne zadanie miał Marek Jusik, prezentujący historię linii kolejowej Poznań – Strzałkowo. Liczby i dane techniczne są imponujące. Niemcy zbudowali przed pierwszą wojną światową rozgałęzioną sieć kolejową, wyposażoną w nowoczesne na owe czasy pociągi, najgęstszą sieć kolejową na świecie. Jak tu jednak podziwiać niemiecką myśl techniczną, mając w świadomości, jak tragiczne wydarzenia towarzyszyły w czasie drugiej wojny światowej rozwojowi kolejnictwa na ziemiach okupowanych przez Niemców, dokonywanego często rękami udręczonych niewolników, więźniów żydowskich i polskich, a ceną były ciała pogrzebane w zbiorowych mogiłach.
Kolejna prelegentka, dr Anna Ziółkowska, opowiadała o temacie swojej pracy doktorskiej, poświęconej obozom pracy przymusowej dla Żydów w Wielkopolsce. Pomiędzy Poznaniem a Koninem było ich 12. Więźniowie – to głównie Żydzi wywiezieni z getta w Łodzi i okolicach, początkowo chętni, skuszeni perspektywą zarobku i pomocy rodzinie, potem rekrutowani w drodze „selekcji” gettowych. Umierali z głodu, zimna, wycieńczenia lub na skutek wypadków podczas pracy. Podejmowali desperackie próby ucieczki – w nieznanym miejscu, bez możliwości powrotu do rodzinnych domów, z góry skazane na niepowodzenie i karę śmierci przez publiczną egzekucję (powieszenie). A jednak wola życia jest silniejsza od logiki, więc uciekali, szukając swojej szansy…
Wypowiedź uzupełnił Jerzy Osypiuk, zwracając uwagę na lipiec 1942 r., kiedy to gwałtownie zmalała liczba więźniów – z 600 do 300 Żydów. Najprawdopodobniej ofiary selekcji wywieziono do obozu Kulmhof w Chełmnie.
O tym miejscu zagłady opowiedział kierownik Muzeum Kulmhof, Bartłomiej Grzanka. Zwrócił uwagę, że był to jedyny obóz zagłady stosujący tylko mobilne komory gazowe i również jedyny, który został zlikwidowany i uruchomiony ponownie. Do obozu mieszczącego się w pałacu w Chełmnie, przywożono mieszkańców likwidowanych gett ze wschodniej części tzw. Kraju Warty i z Łodzi. Przed budynkiem informowano przybyłych o konieczności wykąpania się przed dalszym transportem na roboty przymusowe. Po rozebraniu się i pozostawieniu rzeczy osobistych kierowano więźniów poprzez tzw. „korytarz śmierci” do podstawionych ciężarówek, pełniących funkcję komór gazowych. Zapełnioną ciężarówkę zamykano na klucz po czym jechała ona do odległego o ok. 4 km lasu rzuchowskiego, zabijając po drodze ludzi spalinami samochodowymi wprowadzanymi do wnętrza auta. Od wiosny do jesieni 1942 roku wywieziono ze stacji Radegast do obozu zagłady w Chełmnie nad Nerem ponad 70 tys. Żydów i ponad 4 tys. Romów. Drogę z getta łódzkiego na stację przyszłe ofiary przemierzały pieszo. Bartłomiej Grzanka opowiedział o dwóch okresach funkcjonowania obozu natychmiastowej zagłady Kulmhof w Chełmie nad Nerem. Obóz przestał działać 18 stycznia 1945 r. w obliczu zbliżającej się Armii Czerwonej.
Podczas tej wycieczki w przeszłość można było zastanowić się nad losami pomordowanych i szukać odpowiedzi na wiele pytań egzystencjalnych, zdać sobie sprawę, że chodzimy po ulicach, nie wiedząc, ile w chodniki i mury wsiąkło krwi. W szumie i hałasie życia codziennego nie słychać głosu umarłych, którzy nauczyliby nas prawdziwych wartości. Biegniemy przed siebie unoszeni wiatrem jak listopadowe liście, oderwani od korzeni, nieumiejący czerpać energii życia z doświadczeń pokoleń. A warto zapytać ojców, dziadków o rodzinne historie, odkrywać swoją przynależność, kochać ludzi, którzy „tak szybko odchodzą” zabierając ze sobą tajemnice. A przecież tylko pamięć jest drogą do nieśmiertelności…
Małgorzata Mirecka odczytała list od rodziny Ariego Goldsteina, z podziękowaniami za zaproszenie i za zainteresowanie losami żydowskich więźniów, których los związał z Neklą. Jerzy Osypiuk zaprezentował szkic sytuacyjny obozu oraz galerię zdjęć uzyskanych od Elżbiety Paprzyckiej. Jej mąż, Julian Paprzycki pracował jako goniec w firmie Otto Trebitz Tiefbau i udało mu się zachować 12 fotografii prezentujących pracowników biurowych, szyld firmy, przewóz wody dwukółką a nawet kierownika obozu (lagerführera) Willego Teichmanna. Przypomniał o miejscu pochówku ofiar, ich ekshumacji w 1958 r. i o mogiłach zbiorowych w kwaterze żydowskiej na cmentarzu w poznańskim Miłostowie, w których spoczywa 1008 szczątków, w tym 495 przywiezionych z Nekli.
Podsumowaniem spotkania było uroczyste przekazanie oryginałów i kopii zdjęć dla Archiwum Państwowego na ręce Henryka Krystka oraz płyt CD ze zdjęciami dla Muzeum w Żabikowie, Instytutu Zachodniego, IPN i na ręce burmistrza Nekli dra Karola Balickiego, z myślą o Izbie Pamięci, która ma powstać w pałacu Żółtowskich.
Po zakończeniu części oficjalnej wszyscy mogli podziwiać wystawę zdjęć oraz zakupić publikacje historyczne, poczęstować się kawą i ciasteczkami. Zadumę i refleksje nad przeszłością, życiem i śmiercią ponieśli ze sobą uczestnicy spotkania w ciemność listopadowego wieczoru, ośnieżonymi uliczkami podążyli własnymi drogami, pozostawiając ślady, którymi kiedyś podążą ich potomkowie… Na kliszach pamięci utrwalone chwile zostały ocalone od zapomnienia…
Violetta Sułkowska - Nowak
Nekielskie Stowarzyszenie Kulturalne
zdjęcia w galeriach: Krzysztof Chomicz, Jacek Mirecki
archiwum: archiwum Elżbiety Paprzyckiej
Okoliczności odnalezienia nieznanych dotąd zdjęć pracowników firmy Otto Trebitz Tiefbau w Nekli
W styczniu 2022 r. podczas spotkania z panią Elżbietą Paprzycką z Czerniejewa, żoną zmarłego w 2021 r. p. Juliana Paprzyckiego (ur. 1925), emerytowanego leśniczego w Milkarowie, dowiedziałem się, że mąż w czasie okupacji niemieckiej pracował w firmie Otto Trebitz Tiefbau, budującej drugi tor linii kolejowej Poznań - Warszawa. Bardzo mnie ta informacja zainteresowała. Okazało się, że zachowały się zdjęcia z tamtego okresu, opisane przed śmiercią męża.
W swoich wspomnieniach Julian Paprzycki zanotował;
„W maju 1942 r., gdy miałem 17 lat, Ojciec chcąc mnie uchronić przed wywózką do Niemiec, postarał się o przydział z niemieckiego urzędu Arbeitsamt w Środzie do firmy Otto Trebitz w Nekli, która budowała drugi tor kolejowy w stronę Warszawy, do biura jako posłańca na odcinku Gułtowy – Podstolice. Pracował tam już p. Szurkowski z Nekli. Biuro mieściło się w domu p. Najtkowskiego, w narożniku szos prowadzących do stacji kolejowej i wsi Targowa Górka.
Najpierw w biurze obliczałem płace robotników polskich, a następnie w [drugim, przyp. JO] biurze firmy Otto Trebitz, które mieściło się w baraku lagru żydowskiego, odbierałem listy przewozowe wagonów, przychodzących z tłuczniem pod nowy tor kolejowy.
W 1944 r. po skończeniu prac w Nekli wywieziono mnie na Dolny Śląsk w okolice Jedliny Zdrój do miejscowości Olszyniec [w gminie Walim, przyp. JO], gdzie byłem posłańcem biurowym. Nosiłem do biura listy przewozowe wagonów z materiałami do budowy sztolni fabrycznych w górze. Mieszkałem w baraku z innymi Polakami do zakończenia II wojny 8 maja 1945 r. Z Olszyńca pojechaliśmy wozem konnym do Świdnicy, a następnie do Brzegu nad Odrą, gdzie pracowałem przez miesiąc w Czerwonym Krzyżu przy sprzątaniu, wyposażaniu i uruchamianiu szpitala. Stamtąd wracaliśmy pociągiem przez Opole do Poznania, a następnie do Nekli”.
Pani Elżbieta Paprzycka zdecydowała się przekazać przechowane przez męża zdjęcia Nekielskiemu Stowarzyszeniu Kulturalnemu. Z uwagi na wartość historyczną tych fotografii, na których utrwalono osoby z okresu okupacji, związane z firmą Otto Trebitz Tiefbau i obozem pracy przymusowej dla Żydów w Nekli, uznaliśmy wspólnie, że udostępnimy je instytucjom badającym historię II wojny światowej.
Płytę CD z nagranymi zdjęciami przekazujemy:
*Instytutowi Pamięci Narodowej, Oddział w Poznaniu
*Muzeum Martyrologicznemu w Żabikowie
*Instytutowi Zachodniemu im. Zygmunta Wojciechowskiego w Poznaniu
* Archiwum Państwowemu w Poznaniu (płyta i oryginały zdjęć)
*Rodzinie p. Elżbiety Paprzyckiej
*Burmistrzowi Miasta i Gminy Nekla, z myślą o przyszłej izbie pamięci.
Jerzy Osypiuk
Nekielskie Stowarzyszenie Kulturalne
Nekla, 20 listopada 2022 r.
List Vardy Shpaizer do uczestników spotkania
Dzień dobry!
Poczułam się podekscytowana, otrzymując zaproszenie na konferencję „Klisze Pamięci”. Byłabym szczęśliwa, gdybym mogła wziąć w niej udział ale obecnie jest to niemożliwe.
Dotykacie wielu tematów, które dotyczą mnie osobiście i są związane z osobą mojego ojca.
Pani Małgorzata Mirecka i Pan Bartłomiej Grzanka opowiedzieli o obozie zagłady w Chełmnie. Matka i młodsi bracia mojego ojca - Ariego zostali zamordowani przez zagazowanie spalinami w ciężarówkach w Chełmnie.
Film "Wszyscy umrzemy, a ty przeżyjesz”, zrealizowany przez Stanisława Kubiaka nawiązuje do wspomnień mojego ojca.
W prelekcji dr Anny Ziółkowskiej o obozach kolejowych była mowa o obozie Gutenbrunn czyli Kobylepole. To tam pracowali też mój ojciec Arie i dziadek Mordechaj Goldstein, jako więźniowie tego obozu.
Dr Bogumił Rudawski i Jerzy Osypiuk są autorami książki "Gemeinschaftslager der DAF Nr 22”, którą uważnie czytam po polsku. Jestem pod jej wielkim wrażeniem gdyż zawiera wiele świadectw o tym obozie i relacji świadków.
W 1991r. po raz pierwszy przyjechałam z ojcem do Nekli, gdzie gościł nas pan Kordus z żoną, który był wówczas wójtem Nekli.
Kordusowie zabrali nas w miejsce gdzie przebiega linia kolejowa. Ujrzeliśmy tablicę z napisem „Nekla”. Niebo było niebieskie i świeciło słońce, wokół pola, drzewa, cisza. Wszystko rozkwitało i było sielankowo. Pan Kordus wyjaśnił nam gdzie był obóz, pokazał miejsca pochówku, gdzie ciała były grzebane. Trudnym było dla mnie wyobrazić sobie obóz, więźniów, hałas i ciała wzdłuż drogi...
Około 4 lat temu pan Jerzy Osypiuk skontaktował się ze mną i od tego momentu kontynuujemy współpracę. Przetłumaczyliśmy wspomnienia ojca na język polski. Jerzy zapewnił ich wydanie i promocję łącznie z książką o historii obozu pracy przymusowej dla Żydów w Nekli, we wrześniu 2019 roku. Przybyłyśmy z moją córką, Anat Miler, na ceremonię promocyjną książek, mając w pamięci tych, którzy zginęli w obozie w Nekli. Wieczór, w którym uczestniczyli burmistrz, miejscowa ludność, uczniowie szkół, zaangażowani w przygotowanie części artystycznej i artyści, był wyjątkowo poruszającym wydarzeniem, którego nie zapomnę.
Moi rodzice nigdy nam nie mówili, co stało się podczas II wojny światowej.
Dopiero gdy miałam 40 lat ojciec zaczął opowiadać i zabrał mnie do Polski. Jako potomkowie ocalałychz holokaustu, jesteśmy nazywani drugą generacją a nasze dzieci-trzecią. Nie było dziwne, że nie rozmawialiśmy o przeszłości. Ale gdy do tego dochodziło i mówiliśmy o Polsce, ojciec zawsze wypowiadał się w pozytywnie o Polakach, pamiętał pozytywne rzeczy. Niektóre z nich dotyczyły ludzi z Nekli. Przez cały czas byłam ciekawa i chciałam podtrzymywać kontakty ojca. Większość z Was to także druga lub trzecia generacja względem tych, którzy żyli pod okupacją nazistów, a później sowietów. Widzę w mediach to przebudzenie, że Polska i wiedza o tamtym okresie istnieją.
Dwa miesiące temu odwiedziłam Polskę z uwagi na dwie uroczystości uczczenia pamięci 80-lecia likwidacji gett w Bełchatowie i Łasku , które zostały zainicjowane przez Polaków.Widzę zaangażowanie Polaków w renowację i odnawianie cmentarzy, zainteresowanie zwyczajami i kulturą żydowską. Doceniam te czyny.
Osobiście czuję się częścią Was, czuję że jesteśmy rodziną i mam zamiar pozostać w kontakcie, nawet zaczęłam uczyć się polskiego.
Chciałabym podziękować wszystkim za działania i za zachowanie pamięci o tych moich rodakach, którzy przebywali w obozie w Nekli i oczywiście za zachowanie pamięci o moim ojcu Arie Goldsteinie.
Jesteśmy odpowiedzialni za to, aby pamiętać o nich a jednocześnie
dbać o pokój, równość i dobre relacje - dla przyszłych pokoleń .
Varda Shpaizer, córka Ariego Goldsteina
19.11. 2022 r. Raanana, Israel