Między Strzałkowem i Słupcą, w Lądzie i w Zagórowie
Kolejny, trzeci już w tym roku wyjazd studyjny zorganizowany przez Nekielskie Stowarzyszenie Kulturalne, odbył się 16 lipca 2023 r. Tym razem udaliśmy się swoimi samochodami na teren byłego obozu jenieckiego między Strzałkowem i Słupcą, do pocysterskiego zespołu klasztornego w Lądzie nad Wartą i do Zagórowa. Każdy z naszych wyjazdów umożliwia poznanie historii miejsc, do których większość z nas nigdy nie dotarła oraz posłuchanie opowieści wyjątkowych osób.
Obóz jeniecki znajdował się między Słupcą a Strzałkowem, po rosyjskiej stronie granicy, na wschód od skrzyżowania dzisiejszej drogi krajowej nr 92 z drogą do wsi Łężec. Na przełomie 1914 i 1915 roku Niemcy założyli tu obóz dla osób wziętych do niewoli podczas pierwszej wojny światowej. Obóz usytuowany był na terenie podmokłym. Przebywało w nim około 25 tys. jeńców rosyjskich i około 6 tys. francuskich i angielskich. Jeńcy mogli kupić w sklepach obozowych dodatkową żywność i ubrania, otrzymywać paczki od rodzin i wysyłać do nich listy. Mogli też podejmować pracę w gospodarstwach rolnych i w przemyśle rolnym. W kwietniu 1915 wybuchła w obozie epidemia tyfusu. Do końca istnienia niemieckiego obozu zmarło w nim ponad 500 osób, najwięcej żołnierzy rosyjskich (wśród których zdarzali się też Polacy), kilkunastu Francuzów, kilku Anglików i Włochów.
Na początku grudnia 1918 r. teren obozu przejęło Wojsko Polskie i stacjonowało w nim do 21 stycznia 1919 r. W związku z wybuchem wojny polsko-bolszewickiej od 12 maja 1919 r. zaczął w tym miejscu funkcjonować obóz dla jeńców z Armii Czerwonej. Warunki w tym obozie były bardzo trudne, brakowało żywności, ubrań, lekarstw, opału, obóz był przepełniony. Wybuchały epidemie tyfusu, cholery i czerwonki. Zmarło około 6,5 tys. jeńców, żołnierzy Armii Czerwonej. Najwięcej ofiar pochłonęła zima z przełomu 1920 i 1921 roku. W wyniku postanowień traktatu pokojowego w Rydze z 18 marca 1921 r., kończącego wojnę polsko-bolszewicką, obóz został przekształcony w miejsce przetrzymywania osób internowanych, w tym żołnierzy Armii Ukraińskiej Republiku Ludowej. Ostatecznie obóz przestał funkcjonować 31 sierpnia 1924 r. O tym wszystkim, a także wiele innych szczegółów poznaliśmy z ust towarzyszących nam pasjonatów historii, członków NSK: Michała Pawełczyka i Wojciecha Prałata, którzy nawzajem się uzupełniali. Zachował się przyobozowy cmentarz założony przez Niemców w 1915 r. (aktualnie poddawany rewitalizacji), w centralnym punkcie którego znajduje się pomnik w kształcie krzyża prawosławnego.
Drugim punktem programu wyjazdu studyjnego był pocysterski zespół klasztorny w Lądzie, który należy do najpiękniejszych tego typu obiektów architektonicznych w Polsce. Około 1175 książe Mieszko III oddał wieś cystersom. Był to zakon niemiecki, do nowicjatu przyjmowano tylko Niemców i aż do czasów króla Zygmunta Augusta opatami byli wyłącznie Niemcy. Dopiero w 1551 roku pierwszym polskim opatem został Jan Wysocki. Około 1500 roku klasztor posiadał 52 wsie, 3 miasteczka (w tym Zagórów) i korzystał z przywileju warzenia soli z okolicznych solanek. W 1796 r. nastąpiła konfiskata majątków przez rząd pruski, a w 1819 - kasata klasztoru. W latach 1850-64 klasztor był w posiadaniu kapucynów. Ich zaangażowanie w powstanie styczniowe spowodowało utratę klasztoru. Kapucyn ojciec Maksymilian Tarejwo, emisariusz Rządu Narodowego, został ujęty przez Rosjan i powieszony w Koninie. Od 1921 roku zespól klasztorny jest w posiadaniu Salezjanów, którzy prowadzą tu niższe seminarium duchowne. W latach 1939-41 okupanci niemieccy utworzyli w klasztorze obóz przejściowy dla polskich księży, głównie z diecezji włocławskiej, których następnie wysyłali do obozu koncentracyjnego w Dachau. Po likwidacji obozu w klasztorze powstał ośrodek Hitlerjugend. Po wojnie Salezjanie powrócili do Lądu. Obecnie jest tu siedziba Wyższego Seminarium Duchownego Towarzystwa Salezjańskiego. Od 1972 roku prowadzone są na terenie zespołu szeroko zakrojone prace remontowo-renowacyjne pod nadzorem konserwatorskim. Po zespole klasztornym oprowadzał nas ks. Adam Popławski. Kościół w Lądzie, pierwotnie romański, przebudowany został na barokowy. Centralną nawę przykryto kopułą. Wnętrze odznacza się monumentalnością architektury oraz bogactwem wyposażenia. W gotyckim klasztorze zachowane są krużganki nakryte sklepieniem gwiaździsto-żebrowym. Na pierwszym piętrze skrzydła południowego jest sala opacka. Pod sufitem znajduje się fryz z 35 wizerunkami opatów lądzkich i Mieszka III jako fundatora klasztoru. W bibliotece seminarium upamiętniliśmy pobyt w zespole klasztornym członków Nekielskiego Stowarzyszenia Kulturalnego wpisem w księdze pamiątkowej.
Następnie spożyliśmy obiad w lokalu o nazwie Lawendowa Weranda, malowniczo położonym przy starorzeczu Warty. Tu spotkaliśmy się z naszym przewodnikiem po Zagórowie, panem Łukaszem Parusem. Miasteczko Zagórów to ukoronowanie naszego wyjazdu studyjnego. Łukasza Parusa poznaliśmy trzy lata temu na konferencji zorganizowanej przez IPN w Poznaniu, zatytułowanej „Żydzi w Wielkopolsce w XX wieku. Historia i pamięć”. Jego wystąpienie miało tytuł: „Działalność lokalnej społeczności w Zagórowie na rzecz upamiętnienia zagórowskich Żydów”. Obecnie w nawiązaniu kontaktu z Łukaszem Parusem pomógł członek NSK Wojciech Prałat, który przez wiele lat pracował na tym terenie jako radca prawny. Łukasz Parus jest dyrektorem Miejsko-Gminnego Ośrodka Kultury w Zagórowie. Poprzednio był nauczycielem w miejscowej szkole. Jest pasjonatem historii lokalnej, ze szczególnym uwzględnieniem żydowskiej przeszłości tego miasta, niestrudzenie pracującym na rzecz upamiętnienia społeczności żydowskiej oraz zmiany stosunku do niej dzisiejszych mieszkańców Zagórowa. Najpierw przyjął nas w siedzibie MGOK, gdzie w sali kinowej zaprezentował film ”Coś dobrego na końcu tęczy. Losy Leona Jedwaba z Zagórowa”, zrealizowany przez uczniów szkół średnich z Zagórowa w 2014 roku. Później podjął nas gorącymi i zimnymi napojami oraz ciasteczkami domowej roboty, przy których opowiadał o Zagórowie, o swojej działalności społecznej oraz odpowiadał na nasze pytania. Wreszcie udaliśmy się na spacer po miasteczku, gdzie pokazał nam najciekawsze obiekty związane z dziejami Zagórowa. Na ścianie MGOK-u umieszczona jest tablica upamiętniająca doktora medycyny Konstantego Kwiryna Lidmanowskiego (1865-1943), jak napisano oddanego lekarza i ofiarnego społecznika, założyciela ochotniczej straży pożarnej w Zagórowie, banku spółdzielczego, szpitalika i przedszkola. Na budynku synagogi istniejącej w latach 1882-1939 (obecnie piekarnia), dzięki determinacji Łukasza Parusa i umiejętności pozyskania sojuszników do tej inicjatywy, w 2017 roku odsłonięta została tablica upamiętniająca Żydów z Zagórowa i okolic, zamordowanych przez niemieckiego okupanta w czasie drugiej wojny światowej. W centrum miejscowości, na Dużym Rynku stoją pomniki poległych za wolność ojczyzny i zrekonsstruowany w 2003 r. przedwojenny pomnik ku czci żołnierzy z lat 1918-20. Na trójkątnym Małym Rynku zatrzymaliśmy się przy barokowej figurze św. Jana Nepomucena z 1747 roku. Szczególnie wzruszająca była wizyta przed starym młynem, który jeszcze w latach powojennych należał do rodziny jednej z uczestniczek naszego wyjazdu.
Pełni nowych wrażeń i poczucia dobrze spędzonego czasu wracaliśmy w to późne niedzielne popołudnie do swoich miejsc zamieszkania.
Tekst i zdjęcia Jacek Mirecki